piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 11 cz. 2 - Tak Świątecznie xD

*Oczęęętami pięknymi Kamilka*

 Jestem strasznie ciekawy jak będzie wyglądała Ewa. Jej blond włosy będą  wyglądały pięknie ze wszystkim. Patryk siedział też jak na szpilkach i  tylko zerkał na schody. A ten Daniel... nie lepszy. Włamał się na laptopa dziewczyn i chciał podejrzeć je, a tam była karteczka "Jesteśmy bystrzejsze kochani." I wtedy kopary nam opadły. Skąd one to wiedziały? może kiedyś to przeszły?, a może to robiły? Nie ważne. W każdym razie, czekamy.
-Schodzimy! -krzyknęły we trzy. Od razu ustawiliśmy się przy schodach. Pierw pojawiła się Kornelia. Włosy miała zaczesane na bok, a do tego krótką sukienkę bez ramiączek. Obserwując Daniela, mogę powiedzieć, że biedaczek poczuł silną potrzebę na wyładowanie swoich emocji. I nie mówię tutaj o biciu. Myślałem, że zabierze ją od razu do pokoju, bez klubu... hahaha xD
Następna była Kasia. fiu, fiu, fiu... jeżeli myślałem, że Daniel przechodzi zawał... to Milewicz musi przeżywać pożar... Stanął z otwartymi oczami i... nie powiem co mu jeszcze stanęło...  Katarzyna miała rozpuszczone włosy, a do tego strasznie opiętą sukienkę, koloru czerwonego z dekoltem i wyciętymi plecami... A do tego tak samo jak Korni miała szpilki... Boziu... jeżeli każda wygląda lepiej od poprzedniej to moja Ewcia będzie aniołem, a jednocześnie, diabłem, i będzie po mnie.... I nie myliłem się za bardzo. Dziewczyna miała białą sukienkę, z falbankami, które podskakiwały gdy schodziła ze schodów, a ramiączek wcale nie było... opinały się tylko na jej pełnych piersiach i... O BOŻE!!  Ja nie dam rady bawić się przez nawet chwilę, przy niej.  Poczułem ból i już wiedziałem, że jestem na straconej pozycji.  Przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem. Następnie oderwała się ode mnie i razem z dziewczynami ruszyły przodem. Matko...

 Całą drogę patrzyłem na nią, a raz przez to wpadłem na latarnie. Co ja poradzę, że tak mnie do tej dziewczyny ciągnie? Założe się, że zrobiły to specjalnie. Będą nas kusić cały wieczór. Podejrzewam, iż nie obejdzie się bez mega seksownego tańca.
- Stary, obudź się. Jesteśmy - szturchnął mnie Daniel.
- Sorry - mruknąłem. Zafascynowany moją prawie dziewczyną wszedłem do budynku. Wszędzie tłoczno, śmierdzi alkoholem, muzyka włączona na full.
- Kamil lepiej się obudź, bo dziewczyna ci zwieje - zażartował Patryk.
- Lepiej pilnuj swojej - odparłem z uśmiechem.
- A propo... Gdzie one są? - zapytał brunet.
- Nie mam pojęcia - zdezorientowany zacząłem się rozglądać. Rzeczywiście... Zniknęły.
- Patrzcie! - Patryk próbował przekrzyczeć muzykę. - Jest Kasia!
Dziewczyna siedziała przy barze patrząc na nas i pijąc drinka. Po chwili pojawił się obok niej Patryk. Nawet nie zauważyłem kiedy poszedł.
- Twoja panna jest tam - pokazał Daniel. Ewa tańczyła na parkiecie. Nie powiem, że nie mam ochoty do niej dołączyć
- A gdzie Kornela? - zapytałem przyjaciela. On wzruszył ramionami posyłając mi spojrzenie typu "znajdzie się" i poszedł do barku. Ja natomiast ruszyłem w stronę blondynki. Objąłem w pasie moją kruszynkę. Wystraszona dziewczyna momentalnie się uśmiechnęła. Jednak kiedy zobaczyła moją osobę od razu promienny uśmiech pojawił się na jej twarzy
 - Jestem aż taki straszny? - zaśmiałem się.      
- Nie, ale jeśli chcesz jeszcze pożyć, a nie zginąć śmiercią tragiczną to nie rób tak więcej - również się zaśmiała.
- Nie zrobisz tego...
- Zakład? Idę o 200 dolców, że jestem do tego zdolna.
- Nie zaryzykuje, ale i tak wiem, że tego nie zrobisz. Wiesz czemu? Bo za bardzo mnie lubisz
Blondynka tylko się śmiała. Lubię słuchać tego dźwięcznego głosu
- Masz za duże ego - stwierdziła  w końcu.    
- Nie sądzę... - pokręciłem głową. 
Ewa odsunęła się ode mnie. Pokazała tylko, że zaraz wraca i zniknęła z horyzontu. W tym czasie poszedłem do chłopaków. 
- Gdzie wasze dziewczyny?
- Z twoją w toalecie - odparł Patryk.  
Przytaknąłem tylko i postanowiłem czekać na swoją księżniczkę. Po około 10 minutach zauważyłem coś niepokojącego... 

*Oczkami Kornelki*
- Puszczaj mnie! - krzyknęłam. Zaczęłam się szarpać, ale napastnik był zbyt silny. Nie wierzę, że tych troje idiotów czekało na swoje ofiary w damskim kiblu.
- Spokojnie mała, spodoba ci się - wyszeptał do mojego ucha
- Zostawcie nas - warknęła Ewa. Czy ona nie wie, że z nimi się nie dyskutuje. A może lepiej? Grajmy na zwłokę...
- Bądźcie grzeczne, a będziemy delikatni - odezwał się kolejny typ. Byliśmy na tyłach klubu. Przecież tu nikt nas nie znajdzie! 
- Skoro tak... To przedstawcie się! - wypaliła Kasia.
- A po co wam to?
- Nie lubicie jak dziewczyna krzyczy wasze imię? - zapytałam niepewnie.
- Słodka jesteś - pogłaskał moje włosy - Jestem Mikołaj, to Miłosz i Radek
Poczułam obrzydzenie. Ten gość przycisnął mnie do ściany. Jego łapy jeździły po moim ciele. Łzy napłynęły mi do oczu. Znów próbowałam uciec, ale nie dałam rady. Ten smród przyprawił mnie o mdłości. Nie widziałam co się dzieje z moimi przyjaciółkami. Miłosz przypadł Ewie, a Radek Kasi. Ale czy to istotne? Jestem przerażona. Krzyknęłam i od razu tego pożałowałam. Mikołaj wymierzył mi siarczysty policzek. Kopnęłam go, nie mogłam się poddać. Zawył z bólu, ale nie przestał.
- Pożałujesz tego - warknął i wsadził swój jęzor do moich ust. I teraz straciłam nadzieje. Poddałam się, tak bardzo nie chciałam tego. Bałam się kolejnych wydarzeń. Nie powstrzymywałam łez. Dodatkowo poczułam silny ból w okolicach brzucha. Próbował zedrzeć moją sukienkę...
Nagle poczułam, że upadam. Zamknęłam oczy, nie chciałam tego widzieć. Ale nic się nie wydarzyło. Usłyszałam tylko przekleństwa napastnika i znajomy głos.
- Kornelia?! Spokojnie, to ja - ujrzałam Daniela. Chciałam się zerwać i go przytulić, ale byłam zbyt obolała. Na szczęście chłopak zrozumiał co chce zrobić. Mocno, a zarazem delikatnie mnie przytulił. - Boże, Kornelka już dobrze. Jesteś bezpieczna. Jestem z tobą - szeptał. 
- Co z dziewczynami? 
 - Nic im nie zrobili. - powiedział, okrywając mnie swoją kurtką. - Policja zaraz tu będzie i wrócimy do domu. -Jeszcze mocniej wtuliłam się w chłopaka. Daniel podniósł mnie i przeniósł pod jakieś drzewo do dziewczyn. Chwilę porozmawiali, po czym Patryk i Dany gdzieś poszli. Kamil został z nami i trzymał roztrzęsioną Ewę w ramionach. Nagle podszedł do nas facet w mundurze. To chyba był policjant. Kamil mu wszystko wyjaśnił a on potem zaczął nas wypytywać. Jak to się stało itd
- To na razie wszystko. Muszą się jednak państwo do nas jeszcze zgłosić. Jak najszybciej... Do widzenia. Po tych słowach, odpłynęłam...

*Oczami Wkurwionego Patryka*

Gdy Kamil powiedział Nam, że zobaczył, jak ktoś zabiera gdzieś dziewczyny, myślałem że żartuje. Jednak to była prawda. Dodatkowo, kiedy już tam byliśmy, i kiedy Ci pedofile dobierali się do dziewczyn... chciałem po prostu ich zabić. Łzy. Łzy Kasi, Ewy, Kornelki... Ona jest najmłodsza, i dla Nas jest jak siostrzyczka. Nie chcę myśleć, co by było gdyby Kamil ich nie zauważył. Od razu podbiegliśmy do tych faciów i obiliśmy mordy. Zaprowadziłem Kasię pod drzewo, a za mną szedł Kamil i Daniel. Odeszliśmy dosłownie na 5 minut, żeby złożyć zeznania, a już usłyszeliśmy krzyk. Bowiem Nasze maleństwo od tego wszystkiego zemdlało. Zawieźliśmy ją do szpitala. Tam podaliśmy, że są już pełnoletnie (ciii... Wiecie, żeby do rodziców nie dzwonili). Okazało się, że to tylko ze strachu i prawie natychmiast ją wypuścili. Zajechaliśmy radiowozem do domu. Żeby nasze Panie, nie musiały chodzić zanieśliśmy je do pokoi. 

środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 11 cz. 1 - Świąteczny :**

 *Ockami pięknymi Ewy*
Proszę, proszę niech powie, że się nie zgodził. Przecież on am być z Kornelią do cholerki!

-Ja... Ja sie nie zdecydowałem.  - Jest ale zaraz co? Czy on powiedział, że się nie zdecydował?! Czy jego łepetyna się przegrzała, czy jak? - Nie mogę wyrzucić jej, od tak z głowy.
- Owszem możesz - Odezwał się Patryk i popchnął w jego stronę zaskoczoną Kornelię, którą w ostatniej chwili złapał, chroniąc od upadku 
- Niby jak mam to zrobić? - zapytał zdezorientowany brunet. No gdzie ta patelnia jest ja się pytam?!


 -Nie no. On jest taki tępy czy jak?
- On jest tępy - skwitował Kamil. 
- Zaaaraz. czy ja to powiedziałam na głos?
- Tak - odpowiedzieli chórem.
-Uppss... Ale zobaczcie na pozytywy. Może się ogarnie?
- Wierzysz w to? - zaśmiała się Kasia
- Nie ale nadzieja umiera przecież ostatnia
- O co wam chodzi? Przecież to jego decyzja... - wzięła głos Kornela
Czy ktoś mi wyjaśni, czemu ona też nie rozumie o co nam chodzi? Kornelia + Daniel = ♥ Czy to takie trudne? Nawet Kamil złapał! 
- No właśnie nawet ja!
- nie no znowu? - trzeba czasami myśleć jednak co się mówi...
- Nie, nie bój się
 - Że co?
-po prostu każdy tak pomyślał - i uśmiechnął się... jaki on ma zajebisty uśmiech... aww... no ekhem... ale wracają..
- Fakt... - pokiwała głową Kasia
- Oni coś knują i mi się to nie podoba! - krzyknęła Lia.
- Patryk może pogadasz ze swoim kolegą i rozjaśnisz mu w głowie? - poprosiła Kasia. Co jak co, ale ona ma dobre pomysły. Rzadko, bo rzadko, ale je ma...
- My w tym czasie zajmiemy się Kornelką - dodałam z uśmiechem.
- Hahahaha.. proszę cię! Przecież ona nic nie zrozumie nawet gdy jej to przeliterujesz.... - zaśmiał się Patryk
- A za to ty, nie będziesz miał dzieci, jak coś takiego jeszcze raz powiesz - Kasia+chamski uśmieszek= Bojący się Patryś i Kamilek

- Pozbawisz siebie potomstwa? - zaśmiałam się głośno
- Przecież nie muszą być to jego dzieci - puściła mi oko, po czym zabrałyśmy Kornelię na górę i zamknęłyśmy się w moim pokoju.
- Co jest grane? - zapytała zdziwiona przyjaciółka.
- Jak to co?! Powinnaś być zazdrosna - odparłam.
- Ale o co?
- Raczej o kogo... - odparła Kasia
 - No wy chyba nie myślicie, że... Wy tak myślicie, prawda? - odpowiedziała lekko zaskoczona.
- Nareszcie! - ucieszyłam się.    
-Jesteście szurnięte... Ale i tak was kocham - powiedziała Korni
- Tylko... - dodała.
- Tylko co? - spytała zaciekawiona Kasia.
- Tylko, że nic z tego nie będzie.
- jak to? - krzyknęłyśmy my i towarzystwo za drzwiami
- otworzyłam drzwi, a tam Kamil i Patryk. 
- Co wy tu robicie?
-eem... no bo wiesz... - Oouuu.. Kamiś się zawstydził ...      
- Gdzie Daniel? Mieliście z nim rozmawiać - upomniała Kasia.
-no bo widzisz... no tak jakby zamknął się w pokoju i nie chce wyjść...
- Ej! - krzyknęła Kornela - To słodkie,  że próbujecie nas swatać, ale to wam nie wyjdzie... Zaraz co?
- Zamknął się w pokoju? - zdziwiłam się.
- nooo... - westchnęli wspólnie...jaki ładny chórek... 
- I nie wejdę do pokoju, bo jemu się nie chce otworzyć? No chyba nie - zdenerwowała się Kornelka. 
 - wydaje mi się , że musisz z nim porozmawiać słonko - pogładziła ją lekko po ramieniu Kasia, a ja ją przytuliłam
- chyba nie mam wyjścia. - westchnęła i wyszła. 


*Oczętami Daniela*


No, co ja im miałem powiedzieć? Nie, nie jesteśmy razem z Leną, bo jestem zauroczony, a wręcz zakochany w Korneli? Ta jasne. Wystarczy, że Kasia z Patrykiem są obsadzeni w rolach zakochańców. Ja tak nie chcę. No zanczy, w sensie może chcę, ale się boję co powie Kornelka. Przecież ona jest młodsza, taka delikatna, a przede wszystkim nie odwzajemnia moich uczuć... no może... NIE! Na pewno nie...

- Daniel do cholery jasnej otwieraj te pieprzone drzwi, bo nie mam zamiaru spać w salonie lub na strychu! Co ty sobie w ogóle myślisz?! - wrzasnęła. Wow... niezły ma głosik. Z ciężkim sercem otworzyłem drzwi, mojemu aniołkowi. - No. Dziękuję. A teraz porozmawiamy. - Czy ta dziewczyna, nie może sobie dać z czymś spokoju?! Popatrzyłem na nią błagalnie, a ta z uśmieszkiem zamknęła drzwi na klucz , posadziła mnie na łóżku i sama usadziła się na przeciwko. TO będzie ciekawe... 
- Czy ty zdajesz sobie sprawę z dwóch rzeczy? 
 - Jakich? - zapytałem niby obojętnym tonem choć ciekawiło mnie co zamierza mi powiedzieć.
- Primo, twoja była nadal stoi przed drzwiami.
-serio? - wytrzeszczyłem oczy
- nie, na niby...
- A druga sprawa?
- Scecundo, nasi przyjaciele bawią się w swatki.
Zacząłem się śmiać. Patryk i Kamil swatają ludzi. No tego jeszcze nie było   
- A kogo chcą wyswatać? - zakpiłem.
- Nas... - wyszeptała, a ja zamilkłem. Nas? NAS?!  
 - Dlaczego nas? - zapytałem drżącym głosem. Sam nie wiem, czy chce znać odpowiedź.
- Nie mam pojęcia. Pewnie myślą, że do siebie pasujemy. Od początku tak było... Ten pocałunek, wspólny pokój.
- A ty co myślisz?
- Emm... Według mnie to głupota... - wyszeptała i spuściła głowę.. Ałłł.. to zabolało... ona na serio mi się podoba, a po tym - nie mam szans...
- No.. ekhem... też tak myślę...- uśmiechnąłem  się smutno. Dziewczyna podniosła głowę, a w jej oczach krył się smutek i... łzy?
- Powiem im,  że wszystko sobie wyjaśniliśmy. - pokiwałem głową i patrzyłem jak się podnosi. Gdy doszła do drzwi, od razu się poderwałem i podbiegłem do niej. Trudno się mówi i żyje się dalej. Przyciągnąłem ją do Siebie i pocałowałem. Dziewczyna w oszołomieniu oddała pocałunek.

- Czyli,  nie myślisz, że to głupota? - spytała, gdy się oderwaliśmy od siebie,  nadal z nieśmiałym uśmiechem
- Nie. I mam nadzieję, że ty też nie. Bo jestem w tobie zakochany. Wiesz, jak mnie wbiło w łóżko, gdy powiedziałaś, że to głupota? Przestraszyłem się. Uwierz mi, że nie wytrzymam bez Ciebie, ani dnia, ani godziny, ani minuty. Jesteś największym skarbem, jaki do tej pory spotkałem w życiu... - nie skończyłem, gdyż znów poczułem jej usta na swoich.

- przestań tyle gadać... - jej śmiech jest cudowny, mógłbym go słuchać godzinami - Też cię kocham. - A zaraz po tym usłyszałem, piski i brawa za drzwi. 
Otworzyłem drzwi a zaraz po tym napadło na nas to stado debili.
- Co wy tu robicie? - zapytała Kornelia.
- Podsłuchujemy. Nie widać?  - odparł dumnie Kamil.
- To kiedy pierwsza randka? - zapytała Kasia skacząc po całym pokoju, jakby zjadła cukier?
- Nie! - krzyknął Patryk. - Najpierw chce zobaczyć minę Leny jak jej powiesz, że jesteś zajęty.
- Hm... Dobry pomysł! - ucieszyła się Ewa          
- Daniel? - uzyskałem głos mojego aniołka.
- Idź szybko, bo jestem głodna.
*facepalm*
- Zaraz wracam
Zbiegłem na dół i poszedłem do czarnowłosej. 
- No wreszcie. Ile można czekać? Ale przynajmniej jesteś, bo to znaczy, że  coś do mnie czujesz. Za to, to oznacza, że mi wybaczasz i możemy być razem! - uśmiechnięta zarzuciła mi ręce na szyje i chciała pocałować.
 Ale tak się nie stało bo wpadła Lia.
- Ty suko niewychowana! Nie wiesz, że jak chłopak cię odpycha, to nie chce pocałunku?! Więc z łaski swojej odstaw tę tapetowaną mordę od MOJEGO chłopaka! - Ona co raz bardziej mnie zaskakuje. Ale podziałało. Ta lafirynda odeszła kilka kroków w tył i zlustrowała moją dziewczynę. Ty ja sam na nią nie patrzyłem. Jakoś tylko na jej twarz. Ubrana była w niebieską bluzkę na ramiączka i jeansowe szorty. Piękna jest.
- A kim ty w ogóle jesteś?! - warknęła Lena,  a Kornelia podeszła do mnie i zawiesiła ręce na mojej szyi. Patrzyła mi w oczy, a ja powiedziałem

- To moja dziewczyna Kornelia. A ty z łaski swojej jedź do domu. Pewnie Kubuś tęskni. - Wziąłem dziewczynę na ręce i wszedłem do domu. i postawiłem Kornelie na ziemię
  - Jesteś zły? - zapytała niepewnie. W odpowiedzi uśmiechnąłem się do niej
- Nie. Podobało mi się, ale umiem się obronić
- Co ci się podobało? - zdziwiła się.
- Twoja wredna strona, ale przede wszystkim to, że jesteś zazdrosna
- Nie jestem zazdrosna - zaprzeczyła.
- Jasne...-Zmrużyłem oczy i zapadła cisza. Wiedziałem, że ją tym złamie.
- No dobra, jestem zazdrosna. Zadowolony?
- Bardzo - objąłem ją w pasie i poszliśmy do reszty.

*Oczętamy Katarzyny*
Awww.... Jacy oni słooodcy... Jak lukierek!! No dobra, przepraszam, ale przesadziłam z Colą. Mówiłam im. Dajcie Wódki, a nie Drinki. Ale nie! No bo po co mnie słuchać!
Ty, a mówiłam Wam, że Daniel przez cały ten Chory czas był w samych bokserkach?! haha xD Że Lia nie zareagowała... no, ale chwilka... po co reagować, jak można na takiego przystojniaka patrzeć?! hihi^^ Nie miałabym nic na przeciwko, gdyby Patryk miał zamiar paradować w samych gaciach...
Mmmm... chyba się rozmarzyłam... Ale wracając do tych moich przyjaciół. 

 Lia z Danielem poszli do pokoju, a na to każdy zaczął gwizdać i krzyczę (If you know what I mean :D) Za to my poszliśmy do salonu. Co mnie zdziwiło, Kamil posadził sobie Ewę na kolanach. A ta nie zaczęła się drzeć. Ja usiadłam na kanapie, a obok mnie pan Milewicz.. Znaczy. On położył głowę na moich kolanach, a ja bawiłam się, jego włosami. Wiecie, jakie są boskie? Takie mięęęciuuutkie...
Na TVN'ie leciał film pt.: "TO tylko seks", a że nasz dupy są wyjątkowo ciężkie, o tej porze, to zostało na tym. Widziałam, jakim wzrokiem patrzyli się na ten film chłopcy, a Ewa, mało nie zaczęła się śmiać. Gdy posłałam jej pytające spojrzenie, tak wzrokiem pokazała na krocza obydwu blondynów. Chciała to jakoś skomentować, ale ją ubiegłam.

- Grupowa erekcja to nie ze mną - powiedziałam.
Ewa wybuchnęła niepohamowanym śmiechem. Miny chłopaków mnie rozwaliły. A ten rumieniec Patryka...  
- Jaka erekcja? - zapytał Daniel, który właśnie wszedł do pokoju. Muszę powiedzieć, że założył spodnie.
- Grupowy sex czy jak? - dopytała Kornelia.
 - Wy chyba wolicie we dwoje - Kamil poruszył śmiesznie brwiami.
 - Jeśli chcesz wiedzieć to do niczego nie doszło - odparła brunetka - Ale tutaj to chyba inna sprawa.
- Kochanie ja jestem grzeczna. Z resztą nie zdradziłabym cie z pierwszym lepszym - Wyszczerzyłam się w uśmiechu
 - Z pierwszym lepszym może nie, ale z Patrykiem... - odparła Ewcia za co oberwała poduszką- Zamknij tą swoją ładną buźke lepiej - wycedziłam.- Ktoś tu ma zły humor - dalej śmiała się blondynka.
Gdzie ja schowałam tą siekierę? No nie mogę sobie przypomnieć.- Kotuś nie przejmuj się - szepnął mój chłopak.- Wiecie? Proponuje grupową randkę - powiedział Kamil. Spojrzałam na niego to na Ewę, to na niego. Oni są razem? Jak, co, gdzie, kiedy?!- To ty i Ewa jesteście w związku? - zapytałam. To był szok.- Nie, będziemy robić za przyzwoitki - zironizował chłopak, po czym dostał po głowie
- Za co?
- Za głupotę - powiedziała Ewka
- To jesteście razem czy nie? - zabrał głos Patryk.- Tak i nie - odpowiedział Kamil.- To znaczy?- Ja zgadnę! - krzyknął Daniel - Nie jesteście oficjalnie parą, ale randkujecie.- Coś w tym stylu - odrzekła znudzona Ewa.- Wiedziałem! - uradował się brunet - Kochanie chyba należy mi się nagroda.- Jeszcze czego? - odpowiedziała Korni.
- Proszę. - Daniel zrobił oczka szczeniaczka
- No dobrze - dziewczyna pocałowała go w policzek, a ten wyszczerzył się jak idiota. Puszczając to bez komentarza zwróciłam się do reszty.
- Co z tą randką?
- Idziemy do klubu. Macie być gotowe za godzinę - uśmiechnął się Patryk
- Klub?- A wolisz restauracje? - zapytał.- Nudy! - wydarła się reszta
- To nie średniowiecze! - krzyknęła Kornela- Tylko pytam - uniosłam ręce w geście obronnym. Ruszyłam swoją zgrabną pupcie z kanapy i zabrałam dziewczyny na górę. Czas szykować się na imprezę.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witajcie :)
Ta praca jest napisana przez Misię i Piernicka :D 
Taka świąteczna. :)) 
Zaraz bierzemy sie za 2 część

Pozdrawiamy i Życzymy Wesołych Świąt

Autorki Bloga :*
 

sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 10

*Oczami Kornelki*
Weszłam sobie najswobodniej w świecie do pokoju i nagle moje oczy zaczynają piec. Ja tu cała Happy, a ten idiota Daniel paraduje po pokoju w samych gaciach. Lecę o zakład, że najchętniej to był by bez nich.
- Możesz się ubrać?!
W odpowiedzi usłyszałam tylko śmiech chłopaka.
- Lia słońce. Możesz otworzyć oczy
- A już się ubrałeś?
- Nie...
- To nie.
- Korzystaj z życia. Możesz sobie popatrzeć - pewnie szczerzy się teraz jak głupi do sera.
- Niby na co?
W tej chwili do pokoju weszła Ewcia.
- Ludzie! Weźcie to coś sprzed  moich pięknych oczu! - krzyknęła.
Hahaha... Nie ma to jak skromność.
- Kornelia ktoś chyba do ciebie! - usłyszałam z dołu głos Kasi. Szybko zbiegłam po schodach.
- Gdzie jest ta osoba? - zapytałam zdezorientowana szukając tego kogoś po pokój, w którym była tylko brunetka.
- Przed drzwiami - przyjaciółka wzruszyła ramionami.
- Jak...
- Otworzyłam drzwi, zobaczyłam nieznajomą, zatrzasnełam i zawołałam ciebie - wytłumaczyła, odpowiadając na moje niezadane pytanie. Śmiejąc się, poszłam zobaczyć naszego gościa. Przed domem stała czarnowłosa dziewczyna. Szczupła sylwetka, duże błękitne oczy, długonoga... Innymi słowy była śliczna.
- W czym mogę pomóc? - zapytałam przyjaźnie.
- Ja szukam Daniela.
- Dany! Ktoś do ciebie!
Brunet w jednej chwili pojawił się koło mnie.
- Lena?!
- Daniel, musimy porozmawiać.
- Nie mamy o czym - odparł lodowatym tonem.
- To ja was zostawię samych.
Odeszłam od tych dziwnych ludziów. Lena... Lena... Coś mówi mi to imię. A wiem! To ex dziewczyna Daniela. Wszystko jasne.
- I kto to? - zapytała Kasia wtulona w Patryka. Zaraz obok nich na kanapie siedziała Ewa i Kamil.
- To Lena, była Daniela - wzruszyłam ramionami.
- Lena?! - chłopaki powinni zapisać się do jakiegoś chórku.
- Mhm - przytaknęłam.
- I ty go z nią zostawiłaś? - spytał Kamil niedowierzając.
- A to źle?
- Tak! - odparł zły Patryk wychodząc z salonu. Po chwili wrócił z zadowoloną miną.
- I co? - dopytywała Kasia.
- Stoi przed drzwiami, dobijając się do nas.
- Haha. Poważnie? - roześmiała się Ewa.
- Jak widać - odpowiedział chłopak.
- A gdzie Dany? - zadałam pytanie.
- Stęskniłaś się?
Odwróciłam się i ujrzałam usatysfakcjonowanego bruneta.
- Nie, byłam ciekawa - pokazała mu język.
- Czego chciała Lena? - zapytał Kamil.
- Żebyśmy wrócili do siebie - odparł beznamiętnie Daniel.
- Chyba się nie zgodziłeś?
- Ja...

------------------------------------------------------------------------
Cześć kochani! Wstawiam rozdzialik. Jest bardzo krótki i kompletnie bezsensu, ale nie miałam na niego pomysłu. Mam nadzieję, że wybaczcie mi to. Proszę o komentarze nawet te złe ;)
Pauline x

poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział 9

*Oczkami Kasi*
- Musicie...
- Nic nie muszę - przerwałam.
- Mam pomysł - powiedział chytrze Kamil.
- Nie - od razu zareagowała Ewa.
- Nie macie wyjścia - uśmiechnął się złośliwie.
- To jaki ten pomysł? - dopytywał Daniel.
- Po pierwsze, Ewa i Daniel zamieniają się pokojami. Po drugie...
- Chwila, co?! - krzyknęły jednocześnie Kornelka i Ewa.
- Widzisz słońce, będziemy razem w pokoju - ucieszył się Daniel.
- Twoje niedoczekanie... - odparła brunetka. - Mamo ratuj!
Kornelia przytuliła mnie i zaczęła szlochać.
- Korni, spokojnie. Jestem z tobą. Nie pozwolę by ten zboczeniec był z tobą w pokoju.
- Wypraszam sobie! - rzekł obrażony Daniel.
- Kochanie ty moje najdroższe, nie wtrącaj się lepiej - powiedział Patryk.
- Ty się nie wtrącaj, żabko. - Pokazałam mu język i wróciłam do wcześniejszej sprawy.
- Zgłaszam sprzeciw! - krzyknęła Ewcia.
- Podtrzymuje! - dodałam.
- Ej! Tak nie wolno - naburmuszył się Kamil.
- Proponuje rozejm - powiedziałam.
Wszyscy popatrzyli na mnie jak na jakiegoś hamurgera czy hot-doga.
- Jeżeli Daniel i Ewa zamienią się pokojami to nie będzie kary.
- Zdrajca - wycedziła Kornelia, odsuwając się ode mnie.
- Sprzeciw - znowu odezwała się Ewa. Ona ogląda za dużo Anny Marii Wesołowskiej...
- Oddalam - odparłam z uśmiechem.- Więc jak? Poświęcicie się dla dobra sprawy? - zamrugałam jakby ktoś sypnął mi piaskiem w oczy.
- A czy tak, czy tak będziemy musiały z nimi mieszkać? - spytała zdegustowana młoda
- Coś mi się wydaje, że niestety tak będzie...  - Po długich półgodzinnych naradach, odwołali kary, ale dziewczyny mają spać z Danielem i Kamilem. Co jednym pasuje, a innym nie. Następnie moje siostry  postanowiły udać się do sklepu, aby MOŻE, podkreślam MOŻE, kupić jakieś inne piżamy, a najlepiej to kombinezony zapinane pod samą szyję, bo jak to wyjaśniła krótko Ewa. "To są chłopcy, tego nie ogarniesz". Jako, że nie zamierzałam spędzić z tymi bałwanami, ani minuty dłużej, postanowiłam pójść do Marty i Julki. One zawsze mi pomagają, oczywiście nie licząc mojej dwójki. Ciekawe co tam u nich.
- Zgadnij kto to! - krzyknęłam wskakując Jewel(M) na plecy.
- Pieeernicek!!! - auć... uszy bolą.... (TEŻ CIĘ KOCHAM :*)
- Ścisz decybele kotek.  Co tam u Was?
- A wiesz... nawet dobrze. Wiesz, że Gabi i Natka tu są?  - popatrzyłam na nią jak na ducha i mocno przytuliłam. Bardzo ją kochałam, tak samo Jak dziewczyny. To było dziwne, ale akie prawdziwe. Znałyśmy się jak łyse konie, wszystkie zalety, ale jak i wady były nam nie straszne. Tyle razy się kłóciłyśmy, a mimo to nic nas nie rozdzieliło...
 - Bosko.
- A co tam u Ciebie Piernicku?
- A wspaaaniaaale. Poznałyśmy z Ewą i Kornelią trzech (Treść nie dla dzieci) chłopaków.
- Masz zdjęcia?
- Mam, ale lepiej jak zobaczysz to na żywo. - I w tym momencie napadła na mnie reszta stada. A mianowicie, Gabryś, Sweete i Fistaszek. Zaczęłyśmy w wielkim skrócie opowiadać co u każdej z Nas.
Po jakiejś dwu godzinnej konwersacji zaprosiłam je do naszego domku.
Tam ukazał się nie codzienny widok. Na podwórku latali mokrzy chłopcy (tak, tak w samych spodenkach) i dodatkowo wszędzie lała się woda. Zagwizdałam na palcach, a dzicz ustawiła się w szeregu.
- Dziewczynki to są Patryk, Kamil i Daniel. Debile, to są Gabrysia, Julka, Natalka i Marta.
- Miło Nam Was poznać - próbowała ukryć rozbawienie Jewel, ale bądźmy szczerzy. Nigdy jej to dobrze, nie wychodziło.
- A gdzie Kornelka? - zapytał pociągając nosem Daniel
- A Ewusia? - zawtórował Kamil
- Tuż za Wami dzieci! - I znów krzyk, płacz oraz radocha. Chłopcy nie wiedząc co się dzieje, poszli sie ubrać, a Natka wypaliła.
- To wy mieszkacie z takimi ciasteczkami pod jednym dachem?! FOCH!
- Wiesz... głupi zawsze ma szczęście - bez namysłu powiedziała Kornelia.
- Fakt. Ale to jedyne pocieszenie.
- A wiesz, jak one ładnie z nimi wyglądają?
- Że przepraszam?- Czy ja i Ewa o czymś nie wiemy?
- No bo mam wasze zdjęcia, jak spaliście w siebie wtuleni.... to było taakie słodkie... - zamrugała oczami jak kot ze Shrek'a i nie mogłam się na nie gniewać.  - Pokazać? - Oczywiście odpowiedź była jednoznaczna. No niestety... nie mogę sie nie zgodzić.... Kamil będzie miał piękną partnerkę... "A ty?" Ewka bądź cicho! No ja Wam mówię! Kolejna opowieść, gdzie mówię, mówię, mówię, a tu nagle ktoś i przeszkadza!!
FOCH! Idę Sobie Bye, bye :*

-------------------------------------------------------------------

I Piernicek napisał!!

Ale Tylko dzięki Misi :*

UKŁON :*


Pozdrawiam :*

niedziela, 1 września 2013

Rozdział 8

*Oczami Ewy*
- Niech no ja pomyślę... - dziewczyna podrapała się po brodzie, udając, że się zastanawia.
- Tu nie ma nad czym myśleć! - oburzył się jeden z naszych kochasiów - Oczywiście, że tak!
- Oczywiście, że nie - odparła brunetka - A gdzie pierścionek?
- Czy ja się tobie oświadczam?
- Oświadczam? To tu będzie ślub?! - obudził się Kamil.
- Będę druhną! - krzyknęłam.
- A ja księdzem! - zapiszczała Kornela.
- To ja chce być tą dziewczynką od kwiatków - odparł z poważną miną Daniel. Popatrzyłam na chłopaka, który zaczął tańczyć i sypać niby kwiatki wokół naszej parki. Czy on uciekł z wariatkowa? A może powinnam zadzwonić do lekarza? Weterynarz się nada? Jeszcze raz na niego zerknęłam... Tak, nada się.
- Nie za wygodnie ci? - zwrócił się do mnie Kamilek i obdarzył mnie uroczym uśmiechem.
Próbując zignorować to jego cudne spojrzenie, zaczęłam się wiercić.
- Mógłbyś być wygodniejszy.
- Ja sądzę, że jest jej bardzo wygodnie - zaśmiała się Kasia.
- Zajmij się swoim kochankiem, jest nienasycony - odgryzłam się.
- Jesteście nudni! - Korni tupnęła nogą jak pięciolatka i zrobiła naburmuszoną minę.
- Pretensje do nich - wskazałam kolejno na osobników płci męskiej.
- Ty też nudzisz.

- Nie, ja po prostu powstrzymuje się od zabójstwa.
- A ja jestem głodna.
Popatrzyłam na oddalającą się przyjaciółkę, a potem na Kasię miziającą się z Patrykiem. Zeskoczyłam z kolan Kamila i podążyłam za młodszą dziewczyną. Mój brzuszek burczy, a lodówka pusta... Gdzie tu jest sprawiedliwość?!
- KAŚKA ODKLEJ SIĘ Z ŁASKI SWOJEJ OD MILEWICZA, RUSZ DUPĘ I CHODŹ TUTAJ!!!!
Widzicie, z głodną Korni też się nie zadziera...
Stałam z brunetką przed drzwiami i czekałyśmy na trzecią wiedźmę.
- PIERNIK, CHOLERA! TUTAJ, NATYCHMIAST!! - wrzasnęłam.
-A idź ty orangutanie! - z wyraźną niechęcią odczepiła się od swojego kochanka. I jak na komendę Kasia zmaterializowała się obok mojej skromnej osóbki. Kornelia otworzyła drzwi i wypchnęła nas zewnątrz.
- Idziemy do sklepu! - powiedziała z wyraźnym entuzjazmem. Coś mi tu nie pasowało, ale bez większych rozmyślań zgodziłam się z nią pójść. Kilka metrów od domu znajdował się taki mały supermarket. Nie powiem, fajnie tu mają. Skierowałyśmy się na jedzenie. Kasia napakowała do koszyka Twixy, a ja dużo opakowań Nutelli. Nagle jakiś obleśny dziad po czterdziestce zaczął na nas gwizdać i rzucać jakieś sprośne komentarze.
- Może gdzieś razem wyjdziemy? - zapytał, patrząc się łakomie na mnie.
- Nie, nie chodzę z tępymi dziadami - odparłam i wymierzyłam mu siarczysty policzek.
Złapał się za bolące miejsce i odszedł, przeklinając pod nosem.
- Idiota - podsumowała Kornelia.
- Tylko czemu się tak na nas gapił, przecież... - urwała Kasia. Spojrzała na swój strój, potem na nasze, a ja poszłam w jej ślady. Byłyśmy w piżamach!! W tych krótkich, seksownych piżamach! I to jeszcze bez butów! Kornelia zaczęła się śmiać, a my popatrzyłyśmy na nią z politowaniem.
- Mieli niezłe widoczki - stwierdziła.
- Tak... - wywróciłam oczami - Czy to nie podchodzi pod negliż?
- Najwyżej nas przymkną lub użyje się tych kobiecych wdzięków - odparła Kasia. Nagle przyszedł przystojny pan policjant...
- Macie prawo zachować milczenie. Wszystko, co powiecie, może zostać użyte w sądzie przeciwko wam.
- Ale panie władzo... - broniła nas Kasia.
- Fajny mundur... Macie może wersje damską? - zapytała Korni.
- Oczywiście...
- Zadam panu zagadkę!
- Nie...

- Co to za zagadka - przerwałam na chwilę, wszyscy wpatrywali się we mnie - dwie kulki i armatka? - przerwałam mu, słysząc za sobą ciche chichoty Kaśki i Korni.
- Em... No... ja... - zrobiło mu się gorąco i spalił buraka. - Idźcie już sobie lepiej - pogonił nas, a my w rechot. Kto jak kto, ale ja umiem zawstydzić ludzi. Moje dziewczynki bądźcie ze mnie dumne. 
Po pięknej przechadzce wróciłyśmy do tych pajaców.
- No ile można?! - usłyszałyśmy krzyk Daniela, ale kiedy nas zobaczył (stroje) odjęło mu mowę - Czy. Wy. Byłyście. W Tym. W. Sklepie? - wysyczał przez zęby. No, ale chwila. Co go to obchodzi, a po za tym nie przyznaję sie do winy.
- Tak - odpowiedziała Kornelia. No dzięki! Ta to ma wyczucie czasu! Nie ma co!
- Chłopaki chodźcie tu na sekundę. - ojć... no to po Nas.
- No co je...? - zaczął Kamil, ale odjęło mu mowę. 
- Poszłyście tak do sklepu?! - zdenerwował się Patryk. 
- Od kiedy jesteś moją żoną? - odparła Kasia.
- Przecież tylko jeden koleś na nas gwizdał, za co dostał w twarz - wzruszyłam ramionami. 
- I przyniosłyśmy jedzenie - pokazała torby Kornela.
- Co mnie obchodzi jedzenie, kiedy jakiś koleś mógł sobie na was popatrzeć?! - Kamil się wkurzył.
- Jak pójdziemy na plaże, to może w strój się nie będziemy mogły przebrać, bo nam zabronicie?! - warknęłam.
- Nie przesadzaj, ale nie podoba mi się, że poszłyście do sklepu w... TYM - Patryk wskazał na piżamy. 
- To masz problem - odparła Kasia. 
- Mam gdzieś wasze zdanie. Jestem głodna! - krzyknęła zła Korni i chciała iść, ale Daniel złapał ją w pasie i przyciągnął do siebie.
- Nigdzie nie idziesz. 
- Jestem głodna - fuknęła.
- Najpierw kara będzie - powiedział Patryk.
- Z korzyścią dla nas - uśmiechnął się Kamil.
- Musicie...