czwartek, 24 kwietnia 2014

Doooobra... rozdział 13 rodzi część 2 :D

I jest cz. 2 :D
 Ten rozdział jest dedykowany dla pewnej osoby, która tego nigdy nie przeczyta...
Trzymaj się Paulinko :* I jeszcze raz za wszystko dziękuję :*
 
A i wiadomość do Duszki.
Kochana, ja wiem, że ty czytasz. I to szanuję, ale zauważ, że każdy ma jakieś tam życie. Ja nie jestem robotem. Sorry Winnetou...
------------------------------------------------------------

*Oczami Patysia*
- Mam pomysł Kamilku... - odpowiedziała Kaśka z chytrym uśmiechem. - Zrobimy sobie seans filmów! Horrorów najlepiej... - Nie uwierzycie, jaki ona ma piękny uśmiech. Jej uśmiech jest.. taki uśmiechowy. Nikt nie ma takiego uśmiechowego uśmiechu jak ona. Boże, aż sam zacząłem się uśmiechać...
- Zgoda! - otrzeźwił mnie głos chłopaków, jako że byłem otępiały, pokiwałem jedynie wolno głową. 
- To ja idę się przebrać w piżamę, a wy przygotujcie coś do jedzenia i picia. - Pobiegła na górę, a my jako bardzo zgodni ludzie... zaraz! Ch-Chwila... Czy ona powiedziała... "przebrać w piżamę"?  
Przecież. To. Będzie. Katastrofa. Na samą myśl o jej ubiorze zaschło mi w gardle.  
Jej strój składa się z krótkich szortów, które na serio wyglądają jak majtki i bluzki do połowy ud...
To się źle skończy. Tylko nie wiem dla kogo... Dla mnie czy dla niej... Ale chyba to ja będę na przegranej pozycji... 
Po 10 minutach wszystko było przygotowane. Siedzieliśmy czwórką w salonie. Ja i Kasia na kanapie, a chłopaki na podłodze. 
- To co następne? - spytał Daniel, po około trzecim filmie - Red?
- Może być - odpowiedziała dziewczyna, po czym spytała mnie szeptem - mogę się do Ciebie przytulić? - No, a co ja mogłem jej powiedzieć? Oczywiście żarliwie przytaknąłem. Na chwilę wstała, a to tylko po to, żeby wygodnie usadzić się na moich kolanach. 
- Wygodny jesteś skarbie. - Czułem każdy jej ruch. Każdy dreszcz, który przechodził przez nią, gdy w filmie coś się działo. Od czasu do czasu oczywiście z czystą premedytacją ruszała biodrami.
I teraz wyobraźcie sobie coś takiego. Jest sobie normalny chłopak, ma cholernie seksowną dziewczynę, która strasznie na niego działa, ta o tym wie i to wykorzystuje. Zastanówcie się, co ten chłopak ma zrobić? Bo chyba nie zrzucić ją z kolan. To by było niesmaczne. 
- Powiedz im, że zasnęłam i idziesz mnie zanieść - wymruczała. 
Poczułem, że w tym momencie tylko cud ją uratuje. 
- Chłopaki, chyba usnęła. Idę ją zanieś i też uderzę w kimę. Branoc. 
- Branoc brachu. - odpowiedzieli wspólnie. 
Położyłem ją delikatnie na łóżku, a sam poszedłem pod prysznic. Szybko się uwinąłem i po chwili wróciłem do mojej ukochanej. Dziewczyna leżała i wpatrywała się we mnie. Nie wytrzymując dłużej podszedłem do niej i pocałowałem. Na początku było to niewinne, ale po chwili przerodziło się w coś więcej. Z ust przeniosłem się na szyję i nagle usłyszałem śmiech. 
- "Chyba usnęła. Idę ją zanieść i też uderzę w kime" - odwróciłem się i zobaczyłem chłopaków. Szybko zszedłem z dziewczyny i usiadłem obok. Oboje zaczęliśmy się poprawiać. Kamil odszedł rozbawiony zaś Dany spoważniał. Zamknął drzwi i podszedł do nas. 
- Patryku Milewiczu i Katarzyno Sowińska! Chyba nie muszę wam mówić czym grozi stosunek bez odpowiedniego zabezpieczenia. Ponadto powinniście o tym wcześniej porozmawiać, ale już. Młodzi zawsze kierują się emocjami - westchnął. 
- Dany! Nie będziesz nam robił wykładu szczególnie o antykoncepcji... - uprzedziłem przyjaciela. 
- Ale to jest zabawne - jęknął. 
- Idź albo Lia się dowie gdzie zniknęły jej żelki - zagroziła Kasia. 
- Zmykam - powiedział wychodząc. Nagle odwrócił się i dodał: 
- Dobranoc wy moje ruchogołąbeczki! 
Daniel trzasnął drzwiami. Spojrzałem na moją towarzyszke, ona na mnie i oboje wybuchliśmy śmiechem. 
- To na czym skończyliśmy? - zapytałem, po czym położyłem ją na łóżku całując. Niestety nie mieliśmy długo spokoju, gdyż nagle ktoś wpadł do pokoju i zrobił zdjęcie. Raczej ktosie. 
- Ślicznie wyszli - zachwycała się Kornela. 
- Nie przerywajcie sobie - odparł Kamil.
- No właśnie, kontynuujcie. My popatrzymy - odparł Daniel. 
- Dawać popcorn! - krzyknęła Ewa. 
- Ewka, on ma białe gacie! - powiedziała Lia. Nie wiem czy to źle czy dobrze. Coś z nimi nie tak? Biały to ładny kolor...
Kasia chyba się lekko speszyła, więc wstałem szybko i wypchnąłem całą czwórkę z pokoju. 
- Nawet nie wracajcie - odparłem. Zakluczyłem drzwi by się upewnić, że już nikt nam nie przeszkodzi. 
- Udanych mamy przyjaciół, nie sądzisz?  - zapytała ze śmiechem dziewczyna. 
- TYLKO GRZECZNIE TAM! ... I EJ! - krzyknęli równocześnie. 
- Bardzo - odpowiedziałem. 
Podszedłem do dziewczyny i znów ją pocałowałem. Delikatnie a zarazem namiętnie. 
- Jestem zmęczona - odsunęła się ode mnie. - Dobranoc. 
- Śpij dobrze - przytuliłem ją. 

*Oczami Kasi*
Obudziłam się raniutko. Na dworze świeciło już słoneczko. Popatrzyłam na mojego chłopaka. Spał jeszcze słodko. Postanowiłam go nie budzić. Wstałam i na paluszkach podeszłam do wyjścia z pokoju. Otworzyłam drzwi i nagle zobaczyłam coś dziwnego. Krzyknęłam. Kamil, który spał pod drzwiami poderwał się na nogi. Patryk również się obudził. Wściekła popatrzyłam na intruza. 
- Co TY tu do jasnej cholery robisz?!