Jak ktoś lubi HP, to zapraszam na bloga o Lily i Jamesie.
http://huncwoci-huncwotki-nazawszerazem.blogujaca.pl/
------------------------------------------------------------------------------------------------------
*Oczami Kaśki*
Po Kornelii do sali wszedł Patryk. wrócił ledwo
po 10 minutach. A za nim strażnik. Czerwony jak buraczek. Po raz drugi -
zaśmiałam się w duchu.
- coś ty znów zrobił? - spytałam
- Ja?
Niiic... Założyliśmy się kto dłużej nie będzie oddychał ustami. -
Sierżant popatrzył na niego spod byka - Ale przecież nic nie było o
nosie! Wybaczy pan, nO!
- Nie. Odzywaj. Się. Do. Mnie. I lepiej więcej się tu nie pokazuj.
-
Też będę tęsknił. - złapał mnie za biodro i przyciągnął do siebie. -
Idziemy do domku ferajno? - Każdy zgodził się z jego propozycją i
ruszyliśmy. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do sklepu. Kupiliśmy jedzenie,
picie, alkohol (nie wiem po co,ale to są chłopcy. Tego nie ogarniesz).
- Ej, a tak w ogóle która jest godzina? - spytała Ewa, gdy przekroczyliśmy próg domu
- 19.30. Matko. Tak wcześnie? - Kornelia ziewnęła, a później potoczyła się fala ziewania. - Jestem coś śpiąca. Przepraszam, ale pójdę się położyć. - Nie zdążyła dojść do schodów, a Daniel przerzucił ją przez ramię i zaniósł do pokoju.
- A my co robimy? - Kamil patrzył na Nas przenikliwym spojrzeniem. Boziu... Boję się go.
- Butelka!! - krzyknęliśmy razem, a zaraz usłyszeliśmy pisk Korneli
- Jak możecie?! Butelka bez Nas?! No chyba pogrzało!
- Ale miałaś iść spać - zauważyłam
- To jest ważniejsze! - Ze śmiechem usiedliśmy na środku saloniku. - Ja pierwsza. - Zakręciła pustym pojemnikiem i wypadło na Kamisia. - Miiisiuuu... Powiedz mi tak szczerze, ale too szczerze... jakie lubisz żelki? - Popatrzyła na niego z poważnym wyrazem twarzy. Bardzo ciężko było się nie roześmiać, lecz ten chłopak wziął to na poważnie i zaczął się zastanawiać.
- Haribo! Ale... czekaj! są jeszcze śmiej żelki!!
- To zdecyduj się!
- Ale to nie jest wcale takie łatwe!
- Ja lubię Śmiej żelki
- A ja Haribo!
-Świetnie! Jak nie lubisz tych drugich, to mi je oddaj... Nie pogniewam się. - kłócili się tak jeszcze z pięć minut, aż w końcu Kamil przytulił się do blondynki, pociągając nosem powiedział
- Ona. T-to diabeł nie dziewczyna.
- No już, już - uśmiechnęła się szeroko, gładząc go po plecach. - Kręć buteleczką. Teraz Twoja kolej. - Na te słowa Michniewicz jeszcze bardziej wczepił się rączkami w bluzkę swojej dziewczyny. Ta nie wiedziała co zrobić, więc zakręciła za niego. - Moje kochanie! Kasiuuuuniaa... co by tu... Ach... Ech... A nie... Właśnie przyszedł moment na zapłatę... - Uśmiechnęła się szatańsko, a ja przypomniałam sobie butelkę klasową dwa lata temu. Kiedy musiała pocałować swojego obecnie, byłego faceta. Nie moja wina. No, ale ona mi tego nie daruje...
- A nie darujesz mi tego? No proooszę.
- Nie!
- Ale przecież po tym było dobrze.
- Ale. To. Był. Palant!
- Ale się na nim wyżyłaś
- Ale nie zdradził!
- Ale teraz już taki nie jest
- Ale teraz to on nie może się poruszać o własnych siłach
- Ale nikt ci tego nie udowodnił
- Ale nikt o to mnie nawet nie podejżewa
- Ale... no dobra... nie mam pytań.
- I siuuupel... A jakbi, tiak pomęćić Ciebie i Patysia? Tiak na laź. Kolni, jak myśliś?
- Źgadźiam się. Jeśteś prziebiegła! - przybiły sobie piątkę, a Milewicz popatrzył na mnie ze strachem w oczach.
- Czy mi coś grozi?
- Grozi ci coś, odkąd Nas poznałeś. Nie wiedziałeś?
- Kasiu. Zapanuj nad koleżankami. - Usłyszałam siedzącego do tej pory Daniela.
- A co ja mogę?
- Zadźgać je?
- Nie. Zbyt oklepane. Pomysły?
- Szantaż?
- Nie zadziała - zaczęliśmy pukać się po czołach niczym Puchatek i tego "myśl, myśl, myśl". W końcu doszliśmy do wniosku, że nie ma co się wygłupiać. Chłopcy zanieśli dziewczyny do sypialń, bo kiedy my zachodziliśmy w głowę, jak je uspokoić, one wypiły dwie butelki czystej. Może nie mają słabych głów, ale to nie zmienia faktu, że im to nie przypasowało.
- TO co teraz?
- Mam pomysł Kamilku... - odpowiedziałam z chytrym uśmiechem
--------------------------------------------------
Koniec cz. 1
:D
Świetny rozdział!! Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńNo gdzie jest nowy rozdział? Myślałam że już nie muszę pisać komentarzy żebyś wiedziała że to czytam. Niedługo widzę nowy rozdział i to jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńDuszka
dodaj rozdział chociażby najnudniejszy na świecie, ale dodaj.
OdpowiedzUsuńDuszka
Posłuchaj, cieszę się, że czytasz naszego bloga i doceniam to. Jednak nie podoba mi się, że nas pośpieszasz. Powinnaś dostosować się pod nas, bo my mamy też życie osobiste i nie oczekuj, że na zawołanie specjalnie dla cb będziemy pisać. Staramy się, ale sorry nie zawsze wychodzi. Więc zanim jaśnie panienka coś napisze to może pomyśli dwa razy... I proszę bez pretensji, bo robotami nie jesteśmy.
OdpowiedzUsuńZ poważaniem, autorka...
No to Paula się wkurzyła.
Usuń